You are viewing a single comment's thread from:

RE: This post is for role play

in #rp6 years ago

Piła łapczywie, ale nie wiedział nawet jak bardzo wdzięczna mu była. Poczuła się odrazu lepiej przez co zasnęła właściwie bezproblemowo.
Rano obudziła się tylko dlatego, że Sumo zaczął lizać ją po ręce, chcąc ją obudzić. Był głodny! W końcu dziewczyna otworzyła leniwie oczy i popatrzyła przez chwilę na Levi'ego jakby nie rozumiała czegoś. Został z nią na noc...? Zamrugała kilka razy sennie i patrzyła tak teraz na niego. Pewnie będzie miał problemu u żony. Chociaż wierzyła że uda mu się z tego jakoś wymigać, zapomniała jednak kompletnie że przecież nie układa mu się z Alice.
Udało jej się wysunąć z jego uścisku bez budzenia go, a wtedy już nałożyła na siebie szybko swój biały t-shirt i majtki. Nie będzie latać nago po mieszkaniu.
Nakarmiła niecierpliwego Sumo i głaszcząc go po głowie zorientowała się, że czuła się już lepiej. Pewnie te wszystkie leki które wzięła poprzedniego dnia zaczęły działać. Już tylko w ciszy zabrała się za robienie kawy i smażenie sobie śniadania.

Sort:  

Zwyczajnie nie spodziewał się po sobie że zaśnie o tak wczesnej porze i prześpi do rana. A tu nadal sobie spokojnie spał... Musiał być serio zmęczony. W końcu jednak zaczął się budzić, z początku chyba nawet nie wiedaział gdzie jest... Zilustrował wszystko, nie ruszając się z ciepłej kanapy.

Sumo leżał niedaleko kanapy na podłodze i najwyraźniej miał się dobrze. Za to z kuchni dochodził wspaniały zapach świeżej kawy i odgłosy smażenia.
Mikasa spokojnie stała sobie przy kuchence z łyżką w dłoni i skupiona na gotowaniu nie usłyszała nawet kroków. Nuciła coś sobie pod nosem.

Gdy wstał trochę się przeciągnął, spojrzał w stronę kuchni i ruszył do Mikasy. Został u niej do rana? Na to wygląda. Nadal zaspany podszedł do niej i objął ją nagle od tyłu, tuląc buzię do jej pleców, między jej łopatki.

Wzdrygnęła się najwyraźniej zaskoczona, ale czując jak się wtula do jej pleców tylko już odetchnęła. Miłe powitanie z jego strony...
-Dzień dobry - szepnęła - Zrobiłam kawę, a zaraz będzie też gotowy omlet...mam nadzieję, że lubisz. Nie zrobiłam zakupów - Mruknęła pod nosem chyba też trochę zła na siebie. Kiedy ona to wszystko zrobi...powinna dzisiaj teoretycznie wrócić do pracy chociaż nie była pewna czy leki zaraz nie przestaną działać i nie okaże się że nadal jest okropnie chora. Musi korzystać póki ma czas.

-Dobry... - wymruczał senny, jeszcze tak zostając na dłużej. Zmarszczył trochę brwi. Nie oczekiwał posiłku... Od tego ma dom. I babę w nim. Choć zapach i świadomość że będzie mógł zjeść coś ciepłego zachęcała. I chyba nieładnie odmawiać. -Nie musiałaś... - szepnął po prostu. W sumie był ciekaw jak gotuje... Został tak chwilę po czym poszedł ubrać choć bokserki, a nie tak stać nago. -Jak się dzisiaj czujesz?

Wzruszyła ramionami. Został u niej na noc i miałaby mu chociaż nie zrobić kawy i śniadania? Zerknęła na niego i zastanowiła się.
-Chyba dzisiaj jeszcze wezmę wolne...nie wiem czy na pewno już jestem zdrowa czy to może leki jeszcze działają. A ostatnie czego potrzebuje to przeziębienia które mnie rozłoży aż na tydzień - Ułożyła już tylko omlet na talerzu i posypała jeszcze bazylią. Nie miała świeżych listków, wszystko jej poumierało.

Ubrał się i sam na nią zerknął. No tak, praca... Pierwszy raz z samego rana nie pomyślał o pracy. Absorbowała całą jego uwagę.
-To zrozumiałe. Sam bym proponował byś została w domu. Pozbierał reszte swoich ubrań, powinien iść do pracy w tym samym? Zdał sobie jednak sprawę, że zostawiał u niej swoje ciuchy. -Masz jeszcze moje ubrania z kiedy się razem wykąpaliśmy, czy są na śmietniku? - zapytał rozbawiony, ale czując przyjemny zapach zaraz znalazł się z powrotem w kuchni, a już chciał zaglądać do łazienki.

Zabawnie to nazwał, ale kiwnęła głową. Oczywiście że miała, nawet jeśli za nim nie przepadała wtedy to nie była bucem.
Wydawało jej się że to było tak dawno...gdyby ktoś jej wtedy powiedział, że ona z nim to pewnie by wyśmiała głośno tą osobę. Postanowiła już talerz na stole, razem z kubkiem kawy. Mikasa ziewnęła jeszcze ukradkiem i przygryzła dolną wargę.
-Pójdę po te ubrania - Szepnęła już tylko i jeszcze na chwilę pocałowała go we włosy.