You are viewing a single comment's thread from:

RE: This post is for role play

in #rp6 years ago (edited)

Zabawne, ostatnio chciała przerwać branie tych tabletek z oczywistych powodów...po co w końcu dalej się truć skoro nie ma nawet z kim?
Chociaż teraz to okazało się naprawdę przydatne, fakt że będzie mogła go poczuć naprawdę, bez prezerwatywy...na samą myśl o tym zadrżała, a na jej ciele pojawiła się gęsia skórka.
Tak naprawdę jednak to na każdy jego ruch reagowała z wyraźną radością i rozkoszą, czując jego usta na swojej piersi, odchyliła głowę i prawie zachłysnęła się powietrzem. Wszystko co robił było niesamowite, jakby każdy jego dotyk w tej chwili sprawiał że ona wariuje z podniecenia. Czując jego rękę przez spodnie po prostu się bezwstydnie o nie ocierała już, zagryzając mocno dolną wargę. I chociaż uważała, że nie powinna to wpatrywała się w niego spod swoich półprzymkniętych oczu w których było widać to szalenstwo. Ale po chwili właściwie nim się zorientowała to była bez spodni i majtek. Naga wyglądała...po prostu niesamowicie. Włosy jej wchodziły do jej rozchylonych warg, drżące dłonie zaciskała teraz na jego pościeli, a jeszcze bardziej drżące nogi zaciskała mocno. Była tam taka wilgotna, aż skóra na jej udach błyszczała.
Wpatrywała się w już w niego z ciężkim oddechem i mógł popatrzeć na jej wspaniałą reakcję jak poczuła tam jego dłoń. Była wilgotna, nawet bardzo, a to wszystko tylko i wyłącznie przez niego. Zaciskała sie na jego palcach, czerpiąc już z tego wyraźną przyjemność. Szybko wbiła paznokcie na jego ramionach i z głębokim jękiem podniosła się, żeby tylko sięgnąć do jego ust i wpić się w nie tęsknię i z uwielbieniem. Tak cudownie się całował...tak cudownie ją dotykał. Sama nóżką poczuła jego męskość więc chcąc go trochę podrażnić, zaczęła się o nią ocierać chociaż sama cały czas jęczała mu słodko w usta.

Sort:  

To co nawzajem czuli to jakieś szaleństwo... Rejestrował kazde jej reakcje z zadowoleniem. Widział, że jest nim upojona równie bardzo co on nią. Kiedy naga leżała na jego łóżku w napięciu całą ją zilustrował, oszałamiający widok... Kiedy miał już w niej palce i ta podniosła się, poczuł jak bardziej na nie naparła, chcąc czy nie. Jego dwa palce prześlizgiwały się po ściankach wewnątrz niej. Ten jęk... Uniósł wzrok na jej buzię, zaraz czując jej usta. Bez namysłu ponownie całowali się w ten szaleny sposób. Choć pojękiwała wcale mu to nie przeszkadzało w pocałunku. Nagle jednak ją pchnął, nakazując z powrotem się kłaść. Wyciągnął palce, więc mogła się spodziewac że nie położył jej bez powodu. Jego mokra od niej dłoń rozszerzyła jej zaciśnięte z podniecenia uda, by mógł się tam znaleźć. Gdy to się stało już nawet nie zwlekał a w nią wszedł. Cały. Nie cackał się, zaciskając jej uda po prostu połączył się z nią w ciągłym, szybkim, wręcz szalenym jak ich całe te zachowanie, ruchu. Może to nieco brutalne, przynajmniej dla Alice... O której zresztą teraz nie myślał.

Dyszała już ciężko z podniecenia, wariując praktycznie przez wszystko co robił. Jej klatka piersiowa gwałtownie się unosiła i opadała, czekała już tylko na ten moment...
Wpatrywała się w niego kiedy się zbliżył, wyglądał tak cudownie...jego włosy, oczy, usta. Miała ochotę po prostu zostać tak z nim na zawsze chociaż nie konkretnie w chwili przed "tym". Czując jego męskość tam, już po prostu bardziej się przybliżała, a jej serce biło coraz szybciej z tego podniecenia.
Jednak w końcu gdy to zrobił to nie mogła powstrzymać jęku, głośnego ale subtelnego i krótkiego. Boże...nawet w swojej głowie nie wiedziała jak opisać to uczucie, ale teraz była tak podniecona jakby wewnątrz płonęła.
Zacisnęła mocno uda po jego bokach i już objęła go nogami w pasie, za nic w świecie nie pozwalając mu się odsunąć chociaż na sekundę. To nie było za szybko, to było idealne dla niej. Z emocji prawie traciła już głos, na jej klatce piersiowej pojawiły się kropelki potu a ona sama sięgnęła dłonią do jego ręki i zrobiła coś o co nigdy by siebie nie podejrzewała, wpierw muskając jego palce które po chwili bezwstydnie zaczęła oblizywać przez co jej usta i jego palce łączyły stróżki śliny.

Byli zwhczajnie całkiem bezmyślni w swej euforii. I pomyśleć że całkiem trzeźwi... Też nie umiał tego opisać ani wyjaśnić. Zaczęło się tak nagle, tak dosadnie, że nie mogli się oprzeć. Aż dotarło do tego... Teraz, zadowoleni swoim towarzystwem trwali w tym szaleństwie, zostawiając za sobą coś typu wstyd czy umiar po rozsądek. Jej jęki, ta szybkość... Nie zabierał ręki, nie opierał się, cokolwiek chciała. Kiedy to zrobiła zamarł ale dosłownie na moment, zaraz wracając do poruszania się w niej. Jednak nadal obserwował ją, spojrzenie wbijając w jej wargi. Tymi palcami... jezcze przed chwilą był w niej. Obserwował jak jej ślina skapuje mu z palców na jej piersi. Patrzył na nią takim mrocznym pociemniałym spojrzeniem, cały reagował na nią... I w końcu też mogła poczuć jak dochodzi. Choć praktycznie nic sobie z tego nie robiąc, gra trwała dalej. Z takim samym napięciem i pewnie szybko się nie skończy. To zbyt szalene...

Widziała jego spojrzenie, było w nim coś co sprawiało że się rozpływała, jakby tylko tym spojrzeniem mógł ją doprowadzić do szaleństwa. Ale była coraz bliżej i bliżej...zamknęła oczy i po chwili całe jej ciało przeszył silny dreszcz, a ona sama na chwilę czuła się jakby uleciało z niej całe powietrze jak z dmuchanego materaca. Nawet nie zauważyła jak zacisnęła zęby na jego palcach, zostawiła ślady chociaż nie miała już pewności czy nie zrobiła mu krzywdy...
Ale po chwili to już popadło w zapomnienie gdy znowu zaczął się poruszać, a ona już tylko głośniej jęczała, mocniej zaciskała paznokcie na jego ciele, ciaśniej obejmowała go nogami i w końcu chwyciła już tylko go za policzki i przejechała językiem z jego szyi aż do twarzy gdzie złączyła ze sobą ich usta. Nawet tu już liczyło się tylko pożądanie, gdzie najważniejsze stała się też dominacja, skoro on był teraz nad nią...

Bawili się długo, zadowalają się i kłócąc o dominację, cholera wie ile razy doszli, trwało to trochę, choć czuli jakby były to minuty, gdy w gre wchodziły jakieś bite trzy godziny. Kiedyś musieli paść z wyczerpania a wraz z tym to wszystko opadło. Nigdy nie przeżył takiego seksu... Miał nadzieje że ona też. Teraz docierali do siebie, co też zajmowało. Leżeli blisko w swoich objęciach, Levi dopiero zdawał sobie sprawę co się działo i ile im to zajęło. Wyczerpanie nie było łatwe do pokonania, nie chciał się też od niej odsuwać, nadal delektując się jej ciepłem i zapachem. Spojrzał na nią, nic nie mówiąc. Nie wiedział co... Po prostu cieszył się, że Alice jeszcze nie było. Może była jakaś promocja godzine przed zamknięciem sklepu i czekała w jakiejś galerii z przyjaciółkami aż będą mogły się obkupić? Teraz to miał w nosie, nadal rozpamiętując to co się stało między nim a jego partnerką z pracy. Po prostu się pieprzyli, nieźle pieprzyli...

Nigdy nie myślała, że w ogóle przeżyje coś takiego...nie myślała też, że można poczuć coś takiego. Takie przyciąganie, silne i zwierzęce tak naprawdę. Wtulając się w niego starała się rozkoszować nadal jego ciepłem i bliskością, z rumieńcem na policzkach myśląc o tym co się działo. Nogi jej nadal drżały z emocji, a ona chociaż sama wyglądała teraz na wymęczoną to nadal wyglądała tak samo zjawiskowo jak przed tym wszystkim.
Nie chciała myśleć o innych rzeczach, to nie było teraz ważne. Teraz ważny był dla niej on i to co się wydarzyło. Jakby wstąpiły w nich jakieś demony seksu po prostu...
Właśnie całowała delikatnie jego palce na których były ślady po jej zębach i małe ranki, nie chciała mu zrobić krzywdy a mimo to...
-Boli Cię? - Spytała szeptem chociaż jej głos był zachrypnięty. Jeszcze raz czule musnęła opuszek jego palca.

Zmarszczył brwi lekko, zerkając na nią leniwie. Zabrał na moment ręke i uniósł ją, oglądając dłoń. Trochę poraniona... Jakby po zabawie z jakimś zwierzakiem.
-Nie - zaprzeczył krótko, zerkając na nią i sięgając ów dłonią do jej policzka, zaraz zaczesał jej włosy do tyłu, przyklejały się do jej czoła... Pewnie chciało jej się pić, z drugiej strony nie miał zamiaru się od niej narazie odklejać. Leniwie powlekł wzrok na zegarek na szafce nocnej. Po dwudziestej drugiej... Nieźle. -Jak się czujesz? - to ważne pytanie, może miała jakieś zastrzeżenia? A może wręcz przeciwnie? Oboje powoli dochodzili do siebie po tylu doznaniach...

Z ulgą odetchnęła, bała się że mogło mu się to nie spodobać. Ale jak teraz o tym myślała to nie wiedziała nawet skąd jej to przyszło w ogóle do głowy, po prostu...
Oblizała powoli spierzchnięte usta. Godzina była w ogóle dla niej niemożliwa, nie mogła uwierzyć że tyle im to zajęło i w ogóle nie poczuli tego jak czas płynie. Jego pytanie było jednak trudne, biorąc pod uwagę fakt, że tak naprawdę to chociaż zrobiła coś kompletnie niewłaściwego i później w domu pewnie będzie na siebie cholernie zła to...
-J-Ja...t-to chyba było...to było n-niesamowite chociaż nawet to słowo nie jest odpowiednie... - Wydukała z siebie i już westchnęła ciężko. Znowu się przy nim tak zachowywała, jak nastolatka - N-Nigdy chyba nie przeżyje już w życiu czegoś takiego...
Tak naprawdę chciałaby jednak przeżyć coś takiego...i to znowu z nim.