You are viewing a single comment's thread from:
RE: This post is for role play
Mikasa bez słowa już tylko wyszła z pomieszczenia i zaczęła kierować się w stronę wyjścia, słuchając przy okazji dziewczyny. Podała jej adres i ostrzegła że na miejscu zbrodni nie jest za przyjemnie. Cholera jasna by to wzięła! Kolejna dziewczyna...nie wierzyła że tu chodziło tylko o narkotyki. Już tylko ruszyła z Levim do auta i natychmiast pojechała pod podany adres. Kiedy zerknęła na mapę to zmarszczyła brwi, ale niczego nie powiedziała na razie.
-Musimy to skończyć jak najszybciej zanim ktoś jeszcze zginie... - Szepnęła nerwowo do samej siebie.
Też te narkotyki go nurtowały... Pewnie, że nie chodziło o nie. Siedział w aucie naburmuszony, nawet na nią nie zerkał. Spojrzał na nią kiedy się odezwała i skinął. Jednak coś musiało ją zainteresować...
-Coś nie tak z położeniem? - zmrużył oczy, wpatrując się w nią, gdy byli już na miejscu. Czy była gotowa aby to zobaczyć?
-Nie zauważyłeś? - Mruknęła i przygryzła dolną wargę -To...to niedaleko tej szkoły. Więc niedaleko tego baru i miejsca gdzie Julie zginęła - Szepnęła i wzięła głęboki wdech. Musi się uspokoić. Musi być spokojna i opanowana. Chociaż nie pomógł tu komentarz że jest "ostro". Co to mogło znaczyć? Już wysiadła z auta i powoli podeszła do uliczki która już była odcięta taśmą. Większość policjantów była blada, to nie był dobry znak.
Zamrugał, teraz dopiero zdając sobie sprawę. Faktycznie. Skinął głową. Powinni sprawdzić lokalizacje w których znaleziono pozostałe ofiary.
Tymczasem podniósł się za nią i przeszedł przez taśme, postanawiając zobaczyć to pierwszy. Tak naprawdę lepiej by Mikasa w ogóle tego nie widziała. W środku jest delikatna... Choć wszyscy którzy ją znają wyśmiali go, gdyby stwierdził to na głos.
Niestety widok był koszmarny. Pierwsze co się rzucało w oczy to ogromna ilość krwi, ciało wręcz w niej tonęło. Po przejrzeniu się można było się domyślić czemu...było pozbawione głowy ta zaś leżała niedaleko, koło kosza na śmieci. Jeden z techników bez słowa podał mu legitymację i Levi'ego mogło właściwie zmrozić. Kolejna uczennica a do tego miała śliczną buzię, długie czarne włosy i charakterystyczne rysy twarzy. Była azjatką.
Mikasa wpatrywała się w zwłoki z pustym spojrzeniem, ale była blada jak śmierć. Przygryzła dolną wargę i już tylko zaczęła pytać słabym głosem jednego z techników i szczegóły.
I zmroziło. Znowu dzieciak... Ładna buzia. Facet musi mieć jakiś fetysz czy cholera wie co. Inaczej nie umiał wyjaśnić dlaczego rzucał się na młode kobiety, w sumie bardziej dziewczyny. Obejrzał legitymacje, jaka szkoła? Ta sama? Uniósł wzrok znad dokumentów, również czekając na szczegóły. Aż jemu zrobiło się jakoś słabiej. Nie chciał myśleć co czuła teraz Mikasa, szczególnie że mogła zobaczyć w niej młodą siebie.
-W końcu z żadnym z techników nie ustaliłem... czy ofiary zostają zgwałcone? - bo jak nie, to o co chodzi sprawcy? Świr, bez dwóch zdań. Jarało go patroszenie dziewczyn i brudzenie ich mrwią? Obrzydlistwo, wyrzucił to szybko z głowy.
Szkoła była inna więc niestety nie mieli niczego co by je na razie łączyło. Na to pytanie wszyscy pokręcili zgodnie głowami, też byli zdziwieni. Ale najwyraźniej zabijał je żeby zabijać, innego wytłumaczenia nie było. Mikasa wysłuchała wszystkiego co mieli do powiedzenia, muszą powiadomić jej rodziców. Cholera...kiwnęła głową i już słabo poszła do auta, wbijając wzrok w swoje buty. Boże...taka młoda dziewczyna. Miała szesnaście lat...i taka okropna śmierć.
Levi poszedł w ślad za nią, zdając sobie sprawę, że lepiej jak będzie obok. Usiadł już i spojrzał na nią.
-Pojedzmy już - poprosił, unosiła się tu nieprzyjemna aura. Poza tym chciał ją przytulić. Sam z siebie, chciał. Zastanawiał się... Blisko był ten bar. -Mikasa, chciałbym żeby nasi ludzie obejrzeli nagrania z kamer z tego baru, z innych dni. Podjedziemy tam?
Kiwnęła głową i na propozycję odjechania i na bar. Już tylko wyjechała i w ciszy dojechali do tego baru, to była dosłownie chwila. To było oczywiste, że coś jest nie tak z tym miejscem, jeśli znajdą też tą dziewczynę na nagraniach...wzięła głęboki wdech i wyciągnęła kluczyki ze stacyjki. Mikasa w ogóle się nie odzywała, jak widać nie czuła się najlepiej.