You are viewing a single comment's thread from:
RE: This post is for role play
Niestety, ale nakrył ją, jak na kalekę w miarę cicho wchodząc do pokoju. Choć to pewnie ona po prostu była zbyt zajęta sobą. Kiedy zdał sobie sprawę co robiła... No ładnie. Nigdy nie udało mu się przyłapać swoich kobiet na tym. Tylko czy skoro ona zdecydowała sama się zadowolić, to czy nie narusza to jego męskiej dumy? Pewnie zdała sprawę dopiero gdy już usiadł. Westchnął ciężko i już wślizgnął się pod kołderkę by dłońmi wybadać szybko syguację.
-Powinnaś mi powiedzieć... - szepnął jej do ucha, już zabierając jej ręke i samemu wędrując do jej mokrej bielizny. Stęsknił się jak cholera, więc nie było delikatnie... No i wiedział, że już sie rozgrzała. -Jeśli mnie potrzebujesz, serio głuptasie. Jestem zmęczony, ale jeśli o większość zadbasz...
Wzdrygnęła się gwałtownie jak tylko poczuła że siada na łóżku. Popatrzyła na niego wystraszona i szybko zabrała ręce, cholera...jak ona mu się teraz wytłumaczy?!
-J-Ja...L-Levi... - Wydusiła z trudem i przygryzła sobie nerwowo usta. Jednak nagle znikąd pojawiła się przy niej jego dłoń i westchnęła z przyjemnością, jego dotyk zawsze taki będzie...
Zaczerwieniona już spojrzała na niego i przymknęła oczy.
-Połóż się tylko...i nie dam Ci spokoju, obiecuję.
Zabrał dłoń, gdy tylko to powiedziała. Słodka obietnica... Uniósł jedynie brew, mimo wszystko odczuwając ekscytacje i podniecenie. Gdzieś tam wewnątrz domyślał się, że długo nie wytrzymają bez siebie. Zdecydował się w końcu wygodnie ułożyć, uważając na gips. I już ją sam do siebie przysunął. Była niegrzeczna... Ale nie ma co się gniewać. Cmoknął jej czoło i zaraz wpił w jej wargi, nawet jeśli ta już się niecierpliwiła i chciała jednego.
Chciała jednego ale to nie znaczyło, że nie chciała też jakiś czułości. Z rumieńcem już tylko odwzajemniła pocałunek z pasją, dość mocno się w tym pogrążając.
Łapką powoli zjechała do jego brzucha, paznokciami go już drażniąc. Po chwili jednak na chwilę przerwała pocałunek, a wtedy po prostu usiadła na nim okrakiem. Patrzyła na niego teraz z góry, dość przyjemna perspektywa...
-Jeśli jestem za ciężka to mów... - Szepnęła uroczo.
Oboje uwielbiali swoje czułości... Pewnie dlatego, że i takich błahostek nie dostawali od swoich drugich połówek. Od początku Levi tak sobie to tłumaczył. Czując jej dłoń dopiero zaczął się jakoś bardziej ekscytować i faktycznie niecierpliwić. Kiedy już usiadła, poczuł jak uciska jego wzwód. Skrzywił się lekko. To nagłe... Zapewne, dla niej musiało być ciekawie, byleby nie zapominała kto tu rządzi. Nie da się łatwo zdominować. Choć dziś, chyba wyjątkowo pozwoli jej. Co innego mógł zrobić. Trochę to żenujące. W sumie mogła zobaczyć po nim, że nie czuł się zbyt dobrze i pod tym względem. To wszystko zawadzało o jego dumę. Uniósł na nią wzrok, kręcąc głową.
-Nie żartuj sobie...
-Przecież mogę być... - Szepnęła ale sie nachylila nad nim i spojrzała mu uroczo w oczy. Przygryzła odrobinę dolną wargę i powoli zaczęła się ocierać o niego przez swoje krótkie spodenki od piżamki. Chciała zobaczyć tą reakcję z jego strony, jak będzie się robił czerwony i może trochę zły że nie może jej zdominować. Uniosła kąciki ust i powoli musnęła jego szyję, językiem zaczynając iść w górę.
Oczywiście, chyba nieco mu się to nie spodobało. W sumie coraz bardziej... Drażniła go. Podniósł się na łokciach.
-Kiedy już będę na siłach, zemszczę się - wywarczał, już na nią patrząc w ten swój sposób. Był zirytowany, choć kiedy juz dobrała się do jego szyi, zaczął bardziej reagować. W sumie na jej ruchy bioderkami również. Dobrze czuła, co tam się działo, pod jej krokiem. Jego oddech trochę się zmienił. Nie wytrzymał też i podniósł się jeszcze trochę, sięgnął ręką do jej podbródka, chwytając ją, nie uważał by byc delikatnym, po prostu chwycił, trochę naciskajac na jej policzki. Nie czerwienił się, nie chcial dac jej takiej satysfakcji, no i sam był stęskniony. -Domyślam się, że ci to pasuje, ale się nie przyzwyczajaj, to ja tu rządzę, przynajmniej w tej kwestii... - wymruczał jej do ucha nisko. W peacy mógł byc potulny, ale nie w takiej sytuacji.
Zemści się...to będzie ciekawe. Przekrzywiła uroczo głowę i nieco mocniej tam na niego naparła, chcąc go bardziej podrażnić. Sama już przygryzła przez to dolną wargę, chętnie już by to zrobiła...ale nagle przybliżył się, uniosła brew nieco zdziwiona. No proszę, musiał pokazać kto tu jest mężczyzną...chociaż nigdy w to nie wątpiła.
-Uwielbiam Cię Levi...ponad wszystko - Szepnęła z ciężkim oddechem i uniosła się odrobinę żeby zsunąć z siebie spodnie.
Nie potrafił siedziec spokojnie... Podpierał się na wyprostowanej ręce, drugą jeszcze chwilę ją tak trzymając. Kiedy jednak już skończyła mówic raczyl ją ekspresowym, namiętnym pocałunkiem, kończąc chwycil ją za wargę. Często ją przygryzała, nie chciał, ale chyba sam ją skaleczył. Jego dłoń zawędrowała pod jej koszulkę. Miał ciężki oddech, oblizał usta po pocałunku, czujac nutkę metalicznego posmaku po jej krwi. -Ściągnij koszulkę... Jeśli jestem zmuszony zostać w takiej pozycji, chcę mieć na co popatrzeć - mruknął nakazująco, przy okazji upewniając się czy pod koszulką nie miała stanika. Dopiero po tym, nagle zawędrował do jej spodenek. Materiał był przyjemny w dotyku, ale marzył aby już się pozbyła tych ciuszków.