You are viewing a single comment's thread from:

RE: This post is for role play

in #rp6 years ago

Nie pojmował jej... Aż tak się nim przejmowa? Bez przesady. Mimo to nic nie mówił. Rozsiadł się, okrywając nawet kocykiem. Wziął termofor, w dłonie biorąc herbatę. Już tylko ją obserwował na ile mógł, bardziej słuchając jej krzątania się po kuchni. Przyjemny domowy dzwięk. Nie przeszkadzał jej, spokojnie sobie siedząc.

Sort:  

Sama czuła się spokojnie, w końcu nic się specjalnego teraz nie działo. Po pół godziny dostał w ręce miskę ciepłej, lekko pikantnej zupy z papryką. Była smaczna, a poza tym takie coś jest bardzo rozgrzewające. Brała to pod uwagę, na pewno było mu zimno nieco częściej.
-Smacznego - Uśmiechnęła się nieśmiało i już usiadła obok, zaczynając się zajadać.

Nawet nie zdawał sobie sprawy, z jaką dokładnością stara się o niego zadbać. Podziękował, biorąc zupę i również życzył smacznego. Zadziwiała go swoim talentem, gotowała bardzo dobrze. No a zupa faktycznie grzała. Zjedli w spokoju, Levi odłożył pustą miskę i poczekał aż i ona zje, by się trochę pomiziać. Bardzo to polubił, zdał sobie jeszcze bardziej sprawę jak mało czasu poświęcała mu Alice. No i że czuł potrzebę i czegoś takiego. Przytulił się, wtulając ją w siebie. I ona dawała ciepło... W dodatku takie wyjątkowo miłe.

Odnośnie swojej kuchni to czuła się raczej niepewnie. Nie gotowała jakoś często, czuła że przez to raczej jej specjalnie to nie wychodzi. Ale fakt, że wszystko robiła ze świeżych produktów...
Jak tylko ją objął to wtuliła się w niego mocno, przymykając oczy. Wspaniale uczucie...uwielbiała gdy był tak blisko. Takie gesty sprawiały że czuła się kochana, a przecież Bryan jej tego raczej nie dawał...

Póki mu samemu to pasowało, mógł jej to dawać. Cóż, wczorajszy cały dzień spędzili bez seksu, choć nadal czuć było te uczucie pomiędzy nimi, nauczyli się trochę ogłady. To dobrze... Pewnie to przez to, że teraz dzielą ze sobą dom, to wymusza inne relacje.
Levi musnął włosy dziewczyny, rozleniwiając się bo obiadku. Był najedzony, było mu ciepło no i miał ją obok. Zrobił się aż senny. Był zmęczony...
-Uważaj, bo ci zasnę - szepnął, sam chcial się tulić, ale może to zły pomysł.

-Możesz zasnąć...to nie będzie nic złego. Jeśli tego potrzebujesz. Ja chętnie przy tobie posiedzę - Szepnęła, czuła się naprawdę dobrze przy nim. Cholera, jak ona sobie poradzi bez niego w pracy...a zwłaszcza w trudnych sytuacjach? Mogła na nim polegać, ale teraz...też nie chciała go ciągle wkurzać swoją nadopiekuńczością.

Ukradkiem ziewnął, nie mogąc tego stłumić. Zerknął na nią z powrotem, wtulając się w nią spokojnie. Będzie przy nim? Nie ma nic lepszego do roboty? To kochane, ale... Westchnął. Naprawdę usypiał... To głupie, ale jak widać był zmęczony. I możliwe, że chciał coś jeszcze powiedzieć, ale już zaraz sobie spał, na siedząco. Choć jego uścisk nie byl silny, a jak zasnął to już w ogóle ją puścił, powoli się zsuwając z jej ramienia, na którym się opierał. Za parę minutek już wtulał policzek w jej uda, śpiąc jej na kolanach. To dopiero urocze...

Została przy nim no bo przecież...sama czułaby się lepiej gdyby zasnęła przy nim i przy nim się obudziła. Miała nadzieję że czuł się tak samo. Chociaż to głupie, mógł się czuć jak chciał a mimo to...
Czy ona naprawdę tylko dba o niego z dobrego serca? Może to też, ale jednak czuła ten dziwny ucisk w sercu. Przygryzła dolną wargę i pogłaskała go czule po włosach. Wyglądał uroczo...chociaż zabiłby ją za takie określenie.
-Levi... - Szepnęła cichutko i nachylila się nad nim, muskając skórę przy jego uchu - Nie zostawię Cię...obiecuję.

Nie miała pojęcia co on czuje, choć zgadza się, poczuje się oepiej gdy obudzi się a ona będzie przy niej. Czuje się bardzo dobrze przy niej w noce. I miło mu się śpi.
Chyba nieco zadrżał i skrzywił się, kiedy go tak musnęła i szepnęła mu do ucha. Ale spał nadal... Tak samo głęboko, chyba mu to nie przeszkodziło. No i spał tak trochę... Conajmniej półtorej godziny.