RE: This post is for role play
Choć normalnie, to byłby jeszcze w pracy, do późnego wieczoru, choć przychodząc do niej naprawdę chciał się wyłącznie nią zaopiekować... To w tej chwili wychodzi na to, że "zaopiekuje się" w inny sposób. Chyba nie myśleli, że tak szybko znowu się do siebie tak zblżą. I nie wiedział jak ona to czuje, ale on odczuwał te dziwne uczucie, zaczynało brakować świeżego powietrza... Robiło się duszno, zaś jej zapach i ciepło przyciągało, a trzeźwy umysł kapitulował. Poczuł jak się wzdrygnęła gdy przyssał się do jej szyi. A zaraz te błaganie... Po prostu szaleństwo. To czuł. Budziły się zwierzęce instynkty, nie musiała go namawiać. Choć dobrze jej szło. Przywarł ją zaraz do kanapy, zajmując się najpier górą jej ciała. Szyją i biustem, odkrywając partie jej ciała ze szlafroka. Umiejętnie ją dotykał, całował i podgryzał w sposób by nie zrobić jej krzywdy. Jego podniecenie zaś tylko narastało. To było to... To co wczoraj.
Sama nie mogła uwierzyć w to, że nie wytrzymali nawet całego dnia tak naprawdę, przecież to czyste szaleństwo. Ale czując jego usta już niżej na swojej skórze kompletnie zapomniała o tym i jej zdrowy rozsądek nagle zamilkł na rzecz tego zwierzęcego pożądania.
-T-To...niesprawiedliwe... - Wydyszała z trudem i ponownie zadrżała gdy ją pocałował - J-Jestem n-naga a ty... - Już nie zdołała nawet dokończyć. Była teraz na jego łasce, w takiej sytuacji mógł zrobić z nią co chciał i tak naprawdę to pragnęła tego bardziej niż myślała. Żeby bawił się nią, mógł ją nawet dręczyć...tak długo jak robił to właśnie on.
Jej ciało już odpowiednio zareagowała na niego, dotykając jej uda już można było wszystko wyczuć.
Słuchał jej marudzenia, owszem bawiąc się nią, wykorzystywał tę sytuację. Pozwalała mu na to... Czuł jak się temu poddawała, nie dało się ukryc jakoś łatwo tak silnych emocji. Mimo wszystko się oderwał, wisząc tak nad nią, dłońmi się podpierając. Oblizał wargi.
-A ja tak napalony, że gdybysmy byli oboje nadzy już byśmy się pieprzyli - może mówił to w taki sposób, który nie kazdej kobiecie móglby się spodobać, ale przy niej pozwalal sobie na bardzo wiele. Możliwe że w końcu mu się za to oberwie, wyraźnie sprawdzał granice. -Kiedy ja wolę się tobą nacieszyć... - wpatrywał się jej prosto w oczy, trochę wyzywająco, czekając. Zaprzestał pieszczenia jej ciała, może czekał aż go poprosi o kontynuacje? Lub chciał spdawdzić co zrobi? A może się nagle zniechęci? To stąpanie po kruchym lodzie... A jednak nie doczekal się, decydując się sięgnać dłonią bezpośrednio między jej uda, nagle wkładając palce. Albo w końcu ją zirytuje albo wręcz przeciwnie. Moze coś takiego jej się spodoba? Chciał ją odkryć. Tę prawdziwą...
-S-Szkoda...m-może jednak się rozbierzesz? - Zaproponowała z chrypką i chwyciła go za policzki, przybliżając go do swojej twarzy. Był tak cholernie śmiały, uwielbiała to w nim tak bardzo. Cokolwiek powiedział w ten sposób to czuła, że coś wewnątrz niej drży i się rozpala na myśl o tym.
Patrzyła mu tak teraz w oczy swoim zamglonym spojrzeniem, jej ciemne tęczówki wyglądały teraz niesamowicie zwłaszcza, że było widać jak bardzo chciała go już mieć. Bezwstydnie wysunęła język, liżąc jego policzek tuż obok ust. Chciała go podrażnić zwłaszcza, że sam robił to teraz perfekcyjnie. Czując jego palce jednak już tylko zacisnęła się na nich i zaczęła na nie napierać mocniej przez co rozchyliła szeroko swoje różowe wargi z rozkoszy. Przymknęła oczy i powoli zaczynała poruszać swoimi biodrami. Jak widać nie mogła już wytrzymać...
-M-Możesz mnie pieprzyć do woli... - Wyszeptała z trudem.
Kręciło go zaś to na ile mu pozwalała, zupełnie zapominała dla niego o wstydzie. Tak go to jarało... Nie wiedział czemu. Nie wiedział czemu też tak bardzo chciał ją męczyć. Obserwował teraz jej ekcytacje. Palce jej wystarczają? Calkiem zaczęła się w tym zatracać, bardzo się prosiła... Przez chwilę obserwował jak zadowała się nim w ten sposób. Jednak jej słowa zaraz... Zabrał rękę, ściągając koszulkę i rozpinając już spodnie. Szybko je zsunął, wraz z bokserkami. Chwycił ją za nóżki, rozchylając jej uda tak by było mu wygodnie i juz po prostu, sam nie mogąc się jej doczekać wszedł w nią, nie byl delikatny, ale wczoraj też nie był... A ona była zadowolona. Więc i dzisiaj nie zmienił tempa na wolniejsze ani nie obchodził się z nią delikatniej.
Kiedy się rozbierał to już tylko przyglądała mu się, próbując uspokoić oddech. Chociaż widząc go już bez spodni i bokserek wyraźnie się ucieszyła, sama rozchyliła przez to odrobinę nogi...chociaż pomógł sobie jeszcze bardziej. Już tylko czując go w sobie mocniej zacisnęła na nim uda, zaczynając cichutko jęczeć przy każdym jego ruchu. Cholera jasna...czy nie robiła się głosniejsza? Z tego wszystkiego zasłoniła sobie usta dłonią, nie powinna być taka głośna...chociaż skończyło się na tym że wyobraźnia ją popchnęła do tego że zaciskała zęby tym razem na własnych palcach.
Trzymał jej bioderka, czując jak mocno onejmuje go nogami. W pomieszczeniu zrobiło się ekstremalnie gorąco a jej jęki z początku sprawiały że dudniły mu w głowie jeszcze przez pewien czas. W końcu ucichła, nieco szkoda... Było słuchać jedynie ich ciężkie oddechy. Levi zerknąl na nią, zauważył co sobie robiła, dosyć ciekawa potrzeba... Jednak nie zabraniał jej tego, nawet jak zobaczył że trochę krwawi z ranek które sobie zrobiła. I tym razem nie skończyło się na jednym dojściu. Choć zabawa trwała krócej. Jednak miała organizm wymęczony chorobą. I gdy wyraźnie nie dawała rady pomęczył ją jeszcze trochę, nie wiedząc czemu, nie słysząc przez pierwsze minuty "nie" lub nawet "starczy". Zatrzymał się w końcu po kolejnym dojściu, wyglądała na wyczerpaną. Wziął ją za policzki.
-I jak? Mogę jeszcze? - wyszeptał między jej uchem a wargami. Miał gorący oddech a głos bardzo niski, z seksowną chrypką. -Masz już dosyć? - wymuskał jej policzek czekając na odpowiedz. To wyjątkowo delikatne, przyrównując do tego co się działo od kiedy się rozkręcili.
Leżała tak pod nim, wiła się z rozkoszy i co jakiś czas wydawając z siebie głośniejsze jęki, nie mogła wręcz się opanować w tym wszystkim. Nie miała dość chociaż jej organizm wyraźnie już jej to uświadamiał. Całe jej ciało już błyszczało od potu, a sama również nie mogła złapać oddechu. I chyba rumieńce miała jeszcze silniejsze, nie mówiąc o jej gorączce, ale mimo to czuła się jak w niebie. Gdy poczuła jego ciepły oddech na swoim policzku to z początku nie wiedziała nawet co mogłaby powiedzieć. Chwyciła go za dłoń i musnęła ją czule, patrząc mu w końcu w oczy. Mógł zobaczyć jej zadowolenie ale i ogromne zmęczenie. Cała drżała pod nim i nie tylko przez to że już kilka razy doszła...
-L-Levi... - Zdołała wyszeptać słabo, ale dzielnie jeszcze złączyła ze sobą ich usta, po chwili bezwstydnie ssąc jego język.
Zmrużył oczy, kiedy dostał odrobinę zainteresowania od niej. Jej cichy głosik był cudowny. Kiedy zaczęli się całować wznowił poruszanie się. Był na oststkach sił, wczorajsze zmęczenie jeszcze go trzymało. Podobało mu się to jaka była. Od początku do końca. Po paru minutach doszedł znowu. I to by było na tyle. Teraz jedynie potrzebowali odpocząć...