You are viewing a single comment's thread from:

RE: This post is for role play

in #rp6 years ago

Kiedy już pozbyła się koszulki jego wzrok powędrował poniżej jej szyi. Tak pozycja wcale nie jest taka zła... Był nią zafascynowany, jej ciałem. Ekscytacja wiele malowała na jego twarzy. No, miał jej piersi przed samą twarzą... Leniwie zerknął bardziej w dół, gdy cała się rozebrała. Stęsknił się za tym widokiem. Dotknął jej piersi opuszkami palców, zjechał po brzuchu na biodro i pośladek, głaskając jej ciałko.
-Nie czujesz? - prychnał, zaraz zerkając wyżej, na jej buzie. -Na ciebie zawsze mam cholerną ochotę... I jestem pewny, że ty na mnie też.

Sort:  

-Ciekawe czy to się nam kiedyś znudzi...podejrzewam, że nie - Wymruczała, wyginając się przy okazji przez jego dotyk. Już nie mogła właściwie wytrzymać. Była rozgrzana, on był też prawdopodobnie rozgrzany i jeszcze byli tak blisko siebie...ostrożnie już spróbowała na niego wejść, nie było to takie łatwe...ale sam mógł to poczuć. Ona też to poczuła i jęknęła cichutko, najwyraźniej już się rozpływając. W końcu to był on...

Sądził tak samo... Miał taką nadzieję. Jednak teraz się niecierpliwił. Jednak widział, że i ona już tego chce. Czując tam jej opór zerknął tam, aż żałował że sam nie mógł w nią wejść. Nie byłby delikatny. Wyprostował się bardziej, kładąc dłonie na jej bioderkach, docisnął ją bardziej w dół, chcąc szybko być w niej cały.
-Co to tak ciasno? - wymruczał, unosząc głowę by popatrzeć na nią. Odzyczaiła się od niego? A może z tym swoim facetem z jakichś powodów ostatnio tego nie robili? Zerknął na jej piersi i cmoknął jeden z sutków, tak delikatnie...

Odwróciła speszona głowę i przygryzła dolną wargę. Sama nie wiedziała, że tak będzie, gdyby tylko wiedziała...jednak już zareagowała tylko jękiem i opuściła buzie, powoli jęcząc wraz z każdym swoim ruchem. Chociaż z początku poruszała się naprawdę delikatnie, nieco się jednak odzwyczaiła i nie chciała zrobić mu ani sobie krzywdy.
Oczka miała zamknięte, ale wyglądała jakby naprawdę była teraz w siódmym niebie...

Obserwował ją taką, aż biło od niej to, jaka była zadowolona. Lubił kiedy taka była... No i sam już się oddawał temu niezwykłemu uczuciu. W końcu oboje skupili się tylko na przyjemnościach. Levi obejmował ją przy tym, może trochę przeszkadzając jej w ruchach, jednak nie mógł oprzeć się jej ciału. Cieple, zapachu i jej piersiach tak blisko. To były niezwykłe chwile, nawet jeśli nie tak szalone jak zazwyczaj. Nadal dawały wiele przyjemności. No i dla Levia jedno dojście to za mało, zaraz gdy doszła i ona wyraźnie prosił o więcej, zacpiając jej szyję i masując pierś.
-Chyba po takiej rozłące nie masz dosyć? - wyszeptał, nawet jeśli nie powinien się męczyć...

-N-Nie...ale musisz wiedzieć że aż tak długo nie możemy - Wyszeptała i zadrżała pod wpływem jego dotyku. Po chwili już nie wytrzymała i znowu zaczęła się poruszać, spędzili tak trochę czasu...ale w końcu musieli sobie powiedzieć dość.
Zeszła z niego powoli i z ciężkim oddechem leżała teraz przy nim, wtulając twarz w jego klatkę piersiową. Brakowało jej tego, takiego spełnienia...
-Uwielbiam Cię...ponad wszystko. Ale...ale musimy już iść spać. W...w porządku?

Cieszył się, że nie trzeba było jej długo namawiać. Takiego spędzenia czasu potrzebował...
Kiedy było po wszystkim, wcisnął nosek w jej wlosy, chcąc już spać. Pasowało mu... Zrobił się cholernie śpiący, no i już zasypiał, nawet jej nie odpowiedział. Zmęczenie nagle uderzyło. Mruknąl tylko zabawne "mhm", wyraźnie usypiając z zadowoleniem. Ledwo co uspokoił oddech, a już spał.
I najwyraźniej się zmęczył, bo spał długo, a raczej nie miał problemów ze wstawaniem wcześnie. Dlatego gdy chciala wstać mogla miec nie maly problem, tak mocno ją trzymał.

Miło spędzony wieczór i przyjemna noc...czego więcej można chcieć? Jednak rano musiała wstać do pracy, nie ma przebacz. Ale cholernie trudno było się wyslizgnąć z jego uścisku. Pewnie go obudziła jak w końcu jej się to udało. Odgarnęła sobie włosy z twarzy i przygryzła dolną wargę. Dobra, nawet jeśli się budzi to ona musi się ubrać...
Szybko włożyła spodnie i koszulę i już poszła do kuchni, robiąc sobie kawę.

Oczywiście, przebudził się. Jednak kiedy leniwie zaczął kontaktować, ona już wyszła. Obrócił się na drugą stronę, codziennie rano zdawał sobie sprawę, że noga w gipsie to coś cholernie niewygodnego. Rozejrzał się po pokoju. No tak, jej dom. Przeciągnął się zaspany, nie śpieszyło mu się wstawać. Cholera, jak dobrze mu się z nią śpi. W obu znaczeniach. Spojrzał w stronę drzwi, powinien chyba wstać... Wtulił się w poduszkę, odkrywając, że przyjemnie pościel nią pachnie. Podciągnął bokserki i spodenki, jednak zostając bez koszulki. Przewrócił się na brzuszek, chowając buzię w poduszkę i powoli przysypiając.