You are viewing a single comment's thread from:

RE: This post is for role play

in #rp6 years ago

Pomógł jej szukać. Byl przekonany, że gdzieś tu było kilka jakiś dwa rozmiary większych ciuchów, ale znalezienie ich... Ta koszula nie była jakoś bardzo zła. Spodnie to faktycznie kłopot. Alice była pare centymetrów niższa od niego i faktycznie trochę drobniejsza od Mikasy. Po pierwsze nie kiała takich piersi, więc Mikasa stanik musiała ubrać przepocony. Co do spodni...
-Dam ci swoje - postanowił, wychodząc z garderoby i grzebiąc w szafie. Znalazł jedne, pamiętał że miały przydługie nogawki. zwykłe czarne Jeansy. Oby pasowały.sam zdążyl już się ubrać, dopasowanie ciuchów do Mikasy było problemem. -Jeśli nie te, możesz posprawdzać inne moje spodnie, lub może znajdziesz coś w końcu u Alice. Ja idę uszykować śniadanie - postanowił, znikając. Inaczej by się nie wyrobili.

Sort:  

Kiwnęła już głową i spróbowała pokombinować. Jego spodnie miały strasznie niski stan, to nie będzie wygodne jeśli w pracy dojdzie do czegoś poważnego. W końcu znalazła w tej stercie ciuchów spódniczkę. Obcisła, ale była dość dobra. Chociaż jak spojrzała na siebie w lustrze to nie wyglądała jak glina tylko jak sekretarka. Dobrze, że zazwyczaj nosiła zwykłe płaskie czarne buty, a nie jakieś adidasy. Wyglądałaby komicznie. Westchnęła ciężko, musiała jeszcze pożyczyć od niej rajstopy. Jak pojawiła się w kuchni to mógł jej nie rozpoznać...

On w ten czas zaparzył kawę, właśnie zronił tosty z szynką i jajkiem. Szczyt kulinarnych umiejętności... Kładł je na stole, zaraz unosząc na nią wzrok,na tyle oniemiały, że aż dało się zauważyć. Wyglądała... cholernie seksownie. I to co o niej pomyślał też było po nim widać.

Patrzyła tak na niego, ją samą trochę zmroziło. Było źle? Może po prostu jak będą mieli chwilę to podjadą do jakiegoś sklepu i kupią zwykłe jeansy...podeszła powoli i odsunęła sobie krzesło.
-I...i jak? Źle, prawda? Kupię jakieś nowe spodnie i tyle - Szepnęła już tylko.

Wziął wdech, podpierając ręce o blat.
-Naprawdę tak uważasz? Źle? - pokręci głową, siadając na swoje miejsce. Wpatrywał się w nią jeszcze. -Wyglądasz tak, że nie wiem co mam ze sobą zrobić. Czyli tak, że najchętniej wziąłbym cię t na stole, totalnie w dupie mając pracę - warknął, chyba zły na siebie. Wziął wdech i oderwał wzrok, interesując się swoim jedzeniem.

Jego słowa...no jak inaczej mogła zareagować? Zacisnęła zabawnie usta i wbiła wzrok w swój talerz, markotnie bawiąc się swoim tostem. Był niesamowity, potrafił mówić takie rzeczy...
-T-To...to tylko spódniczka Levi - Szepnęła niepewnie. Naprawdę tak na niego działała...?

Zaczął już jeść, ale spojrzał na nią, gdy się odezwała. Przełknął i prekręcił oczami.
-Pewnie, zgadza się. Ale na tobie - wzruszyl ramionami -Aż mi goraco na myśl jak musisz wyglądać w seksownej sukience... Albo komplecie bielizny - chyba naprawdę się nad tym zastanowił, przestając jeść i patrzac znowu na nią. W końcu jednak odpuscił.

No i zawstydził ją kompletnie w tamtym momencie. Opuściła wzrok i przygryzła sobie mocno dolną wargę, wyraźnie speszona. Sam był naprawdę przystojny więc rozumiała po części go bo w końcu...był pociągający w ubraniach jak i bez nich. Pokręciła do samej siebie głową i odłożyła tosta na talerz.
-Nie mów mi tak, bo chyba oszaleję... - Wyznała szczerze - Ja...mi samej jest przez Ciebie teraz gorąco. Ale... - Urwała i już odsunęła się od stolika. Podniosła się powoli i jeszcze na chwilę pocałowała go w policzek. Musiała się napić wody, musi się uspokoić.

Kiedy odłożyła jedzenie, uniósł na nią wzrok. Obserwowal jak się podnosi. Mówił po prostu to co myślał... Uniósł brew. Gorąco? Kiedy już się do niego zbliżyła nie chciał jej od tak puszczać. Kiedy sięgnęła do niego, by go cmoknać, on sięgnął dłonią do jej nóżek. Rajtki... Więc nie mialby jak się nawet do niej dostać. To, że wyglądała wspaniale miało też swoje minusy. Choć nie mógł się doczekać lata.
-Będziesz cały dzień mnie kusić... Ale dobrze. Albo się nauczę przy tobie panować, albo w końcu na ciebie rzuce w aucie - zerknął prosto w jej oczka, nie żartowal co do takiej możliwości.