You are viewing a single comment's thread from:
RE: Boże Narodzenie, a sztuka marketingu, czyli jak postrzegam te święta
U mnie to obrzydzenie nasiliło się kiedy pracowałam w galerii handlowej. Dzień w dzień po x godzin to słyszeć od początku jesieni, a potem prywatnie na zakupach to mało moja dusza nie opuszczała mnie z tej rozpaczy. Albo kiedyś tam jadę sobie tramwajem i we wrześniu widzę lampki z dekoracjami świątecznymi na budynku sklepu... Od tego momentu wisieli tak sobie rok w rok nie zdejmując ich wcale. Jeszcze zrozumiem prywatne domki, ale placówka handlowa, no już przegięcie. Gdyby tak chamsko nie wjedżano ludziom z hasłem "coraz bliżej święta" i innymi cudami to by tak nie przytłaczały :(