Wszechobecne urojenie.

in #polish7 years ago

Platon miał swój świat idei i zapoczątkował idealizm platoński. Immanuel Kant, myślał o rzeczach samych w sobie i w taki sposób powstał idealizm transcendentalny. Edmund Husserl obserwował świat taki jaki nam się jawi i stworzył fenomenologię. Niewątpliwie byli to wielcy filozofowie, którzy wnieśli ogromny wkład w rozwój myśli ludzkiej. Często myśląc o tych rzeczach jestem pod ogromnym wrażeniem ich wnikliwości i potęgi rozumu. Dzisiaj posiadamy aparat, który umożliwia nam spojrzenie na świat w całkowicie inny sposób. Nie jesteśmy ograniczeni tylko i wyłącznie do naszego naturalnego aparatu zmysłowego. Możemy obserwować w jaki sposób jawi nam się świat, w różnych częstotliwościach fali elektromagnetycznej. Mamy dostęp do różnych sposobów spostrzegania rzeczywistości. Czy to znaczy, że filozofia wyżej wymienionych myślicieli jest nieaktualna? Nie! Sądzę, że nasze dzisiejsze możliwości percepcji utwierdziły nas w przekonaniu, że Ci ludzie mieli rację. Wiemy oczywiście dużo więcej, lecz wnioski do jakich dochodzimy są identyczne.

Wiemy dzisiaj jak działają nasze zmysły, jak bardzo lubią oszukiwać nasz mózg. Wiemy jak działają narzędzia zmysłów zwierząt, które nie posługują się takimi sposobami spostrzegania jak my. Nietoperze, delfiny, pająki. Fizyka teoretyczna uświadomiła nam, że świat nie jest taki jak nam się wydaje. Fenomen ciążenia jako reprezentacja zakrzywienia czasoprzestrzeni; ciągłej i gładkiej opisywanej za pomocą teorii rozmaitości różniczkowych. Osobliwa nieokreśloność mechaniki kwantowej na najniższym poziomie rzeczywistości; próżnia gotująca się niczym zupa, w której na chwileczkę w każdej chwili pozornie łamana jest zasada zachowania energii...

Jest to bardzo fascynujące, lecz wróćmy do naszej codzienności. Lubię często myśleć o naszym świecie w taki sposób w jaki myśleli panowie wymienieni wyżej. Nasz aparat, dzięki któremu możemy doznawać wrażeń zmysłowych jest charakterystyczny dla naszego gatunku. Świat jawi nam się w taki sposób, dlatego, że w taki sposób wyewoluował nasz aparat. Wiemy przecież, że istnieją inne gatunki zwierząt, które całkowicie inaczej spostrzegają świat, ponieważ ewolucja podążyła inną ścieżką. Świat dla nich jest całkowicie inny niż dla nas.

Można zauważyć jednak pewną ciekawą rzecz, którą zauważył już Kant. Jeżeli będziemy obserwować, wraz z innymi zwierzętami banany leżące na stole, to z powodu różnic w budowie narządów zmysłów każdy z nas będzie doznawał innych wrażeń zmysłowych w stosunku do tych bananów. Mimo znacznych różnic jednak coś powoduje nasze doznania. Czy nie może być zatem tak, że istnieje jakiś byt, który jest czystą formą i jawi się nam w sposób zależny od budowy narządów zmysłów? To tak jakby świat, który widzimy był pewnego rodzaju pokryciem świata form. W filozofii Kanta są to tak zwane "rzeczy same w sobie". Przekonuje mnie ta koncepcja. I jest to właśnie idealizm transcendentalny. Skłaniam się zatem do uznania, że świat jaki jesteśmy w stanie poznać to konstrukt naszych umysłów w sensie Kantowskim i nie mamy możliwości poznania "rzeczy samych w sobie". Jest to zatem pewien rodzaj hybrydy realizmu i idealizmu. Istnieje zewnętrzna rzeczywistość niezależna od podmiotu, lecz podmiot ten nie jest w stanie jej poznać, a sposób w jaki mu się jawi jest tylko wytworem jego umysłu. Co sądzicie na ten temat? Jestem ciekaw.



Źródła obrazków:
1 2 3 4 5 6

Sort:  

Można jeszcze do tego dodać, że każdy obserwator jest częścią eksperymentu i wpływa na zjawisko, obiekt obserwowany. Przy czym obserwator też może być obserwowany. Ciekawy post :)

Fantastycznie... Właśnie kładłem się spać, bo jutro o 7 trzeba wstać, a tu BACH, naszło mnie żeby się zaczytać w kolejny twój naprawdę świetny artykuł i teraz guzik, a nie usnę ;C

Jasny gwint to nie dobrze. Ja jutro dopiero na nocke ahh :D Dzięki za props.

"Mimo znacznych różnic jednak coś powoduje nasze doznania"

Z wszystkimi filozofami przed epoką informatyczną jest (chyba?) ten problem, że nie brali pod uwagę VR, AR etc. Czy ktoś opisał "rzecz samą w sobie" z poprawką na fakt, że prawdopodobieństwo naszego życia w symulowanej rzeczywistości jest o wiele wyższe, niż w "rzeczywistej rzeczywistości" (że tak powiem?). Mówi się bowiem, że ilość cywilizacji rzeczywistych jest zdecydowanie mniejsza, niż ilość wytwarzanych przez nie VR, a zatem łatwiej statystycznie być częścią tych ostatnich...

No nie brali pod uwagę nie brali, bo skąd mieli o czymś takim wiedzieć :D W takim razie na gruncie tego co napisałeś, możemy rozumieć "rzeczy same w sobie" jako rodzaj informacji, które reprezentują się nam w taki sposów w jaki je doświadczamy.

@veteranz kojarzysz może wspólną prace Junga i Pauliego? Według mnie bardzo ciekawa perspektywa, oczywiście bardziej filozoficzna niż naukowa.

Musisz mnie z nią zapoznać :D

Krócej np. tu
Dłużej, z różnymi rozdziałami i skupiające się bardziej na Paulim to polecam pozycje. Do pobrania np. tu

Dziękówka ! Ide za chwile na nocke to będę miał co robić :D

Wspaniale że można tu poczytać o Immanuelu Kancie, to jeden z moich absolutnie najukochańszych filozofów, oto dowód. ;) Jeszcze bardziej niż jego epistemologię doceniam jego wkład w etykę. Mimo wszystko po pewnym czasie i po lekturze niektórych neokantystów, zwłaszcza Cohena, zaczęłam wątpić w poprawność wyprowadzenia rzeczy samych w sobie, a przynajmniej w taką na pół realistyczną interpretację Kanta, zakładającą jakiś świat różny od świata fenomenów. Możliwe że Kant tylko się droczył, wprowadzając pojęcie noumenu. W końcu kategorii poznania nie możemy przypisać do rzeczy samych w sobie, a jedną z kategorii jest właśnie istnienie/nieistnienie. A idąc dalej za Wittgensteinem, "O czym nie można mówić, o tym trzeba milczeć." ;)

Mam podobnie. Pamiętam jak zabrałem się za czytanie Prolegomenów jeszcze w czasach w których mój umysł nie był gotowy na przyswajanie tego typu informacji. Jakoś tak mam, że koncepcja ta sprawia we mnie przyjemne odczucie. Chociaż jestem sceptyczny odczuwam wewnętrzną nadzieję, że tak jest.