You are viewing a single comment's thread from:

RE: This post is for role play

in #rp6 years ago

Została przy nim no bo przecież...sama czułaby się lepiej gdyby zasnęła przy nim i przy nim się obudziła. Miała nadzieję że czuł się tak samo. Chociaż to głupie, mógł się czuć jak chciał a mimo to...
Czy ona naprawdę tylko dba o niego z dobrego serca? Może to też, ale jednak czuła ten dziwny ucisk w sercu. Przygryzła dolną wargę i pogłaskała go czule po włosach. Wyglądał uroczo...chociaż zabiłby ją za takie określenie.
-Levi... - Szepnęła cichutko i nachylila się nad nim, muskając skórę przy jego uchu - Nie zostawię Cię...obiecuję.

Sort:  

Nie miała pojęcia co on czuje, choć zgadza się, poczuje się oepiej gdy obudzi się a ona będzie przy niej. Czuje się bardzo dobrze przy niej w noce. I miło mu się śpi.
Chyba nieco zadrżał i skrzywił się, kiedy go tak musnęła i szepnęła mu do ucha. Ale spał nadal... Tak samo głęboko, chyba mu to nie przeszkodziło. No i spał tak trochę... Conajmniej półtorej godziny.

Cały czas przy nim siedziała i myślała. Myślała nad tym wszystkim, była cholernie zmartwiona swoimi wnioskami. Bo w końcu...co ona teraz ma zrobić? Jednak jak się obudził to spróbowała się szybko ogarnąć i nie pokazać mu swojego zmartwienia.
-Levi...? H-Hej...jak się czujesz? Chyba potrzebowałeś snu.

Odwrócił się na plecy i spojrzał na nią tak z dołu, wygodnie mu było na jej kolankach. Westchnął spokojnie, próbując się jeszcze przeciągnąć.
-Na to wychodzi... - szepnął, jeszcze zaspany. -Czuję się lepiej. A ty? Pewnie się zanudziłaś - mruknął, sięgając dłonią do jej policzka. Kiedy tak na niego patrzała włosy opatulały jej twarz. Wyglądała zjawiskowo, choć zawsze przyciąga jego uwagę...

Pokręciła powoli głową, jej włosy były teraz dłuższe. Zazwyczaj je skracała sobie na lato, zimą będzie się mógł nacieszyć jej długimi włosami...
-Nie...miałam szansę pomyśleć sobie. Potrzebowałam tego tak jak ty odpoczynku - Szepnęła patrząc mu spokojnie w oczy - Levi ja...wiesz, że...że zależy mi na tobie? - Wydusiła z siebie niepewnie.

Wpatrywał się w nią uważnie. Sięgnął z jej policzka do kosmyków, przeczesując je palcami. Były bardzo miękkie. Potrzebowała pomyśleć...
-O czym tak absorbującym myślałaś? - zapytał, zainteresowany oczywiście. Myślęleć tyle czasu... Zaś gdy powiedziała że jej na nim zależy, poczuł te przyjemne ciepło, choć wcale nie chciał sobie wymyślać, że to znaczy coś więcej. Co by wtedy w ogóle zrobił?! -Wiem... Mi na tobie też, to chyba normalne?

Też tak pomyślała. Że nie wiedziałaby co zrobić gdyby się okazało że to jednak coś więcej. W końcu...nawet jeśli teraz żyli praktycznie jak para, to niczego nie oznaczało.
-C-Chyba...chciałabym po prostu być przy tobie - spróbowała jakoś to wyjaśnić, to zabawne że w takiej sytuacji była uroczo niepewna - R-Rozumiesz...?

Wpatrywał się w nią tak, po jej słowach unosząc brew. No chyba nie bardzo rozumiał... I tak, to tylko parę dni, ale ich więź się jakby jeszcze upocniła. Nie zwracał na to uwagi. Wyglądała dosyć zabawnie, widział tę niepewność ale i powiązany z tym urok. Choć mimo zwszystko, nie zrozumiał co insynuowała.
-Jesteś... Teraz, nie? - odwrócił na chwilę wzrok. Doprawdy... Co siedzi w jej łebku? Gdyby wiedział. W sumie, co miałby do stracenia? -...To miłe, ale jak mam rozumieć to co do mnie mówisz? - chyba nagle się trochę zmieszał. Może myśli za dużo i wyjdzie na głupka? W sumie bardziej dlatego był zakłopotany.

Nie umiała tak, chciała mu powiedzieć prawdę prostu w twarz, nie robiąc przy okazji takiej kretynki z siebie. Jak mogła w ogóle do tego dopuścić by tak się zachowywała?! Warknęła coś pod nosem i już mógł zauważyć, że wróciła Mikasa którą doskonale znał.
-Po prostu mi się nie układa z Bryan'em a tobie z Alice! A ja za to Ciebie...wprost uwielbiam i chciałabym przestać się ukrywać z tym! - W końcu to z siebie wyrzuciła. I poczuła tą ulgę. Ale poczuła się też dość dziwnie...w końcu mógł jej teraz powiedzieć że chodzi tylko o seks. A w tym wypadku...nie mogliby już tak żyć - P-Przepraszam...