You are viewing a single comment's thread from:
RE: This post is for role play
Zmarszczyła czoło i znowu pokręciła z pasją głową. Jej auto? Najdroższe, najukochańsze, najwspanialsze...
-B-Bo co? - chwyciła go za oba policzki i ścisnęła je, mając najwyraźniej z tego wspaniałą zabawę. Zmrużyła oczy i przyjrzała się mu z wyraźną fascynacją. Ładnie wyglądał tak z bliska - Ale ty masz oczy... - Wyszeptała i zamrugała kilka razy, nadal patrząc mu w oczy.
No i jak ma się od niej w ogóle uwolnić? Przekręcił oczami, w końcu spoglądając jej prosto w tęczówki.
-Bo w przeciwieństwie do ciebie chcialbym dzisiaj pracować - prychnął i zaraz zmarszczyl brwi. Chyba serio źle się czuła. -Ty też masz oczy. Kazdy ma. Chcesz mi je wydlubać, czy co? - wziął jej dłonie, chcac zabrac je sobie z twarzy. Tez z bliska wyglądała jeszcze bardziej ponętnie, ale co z tego?
Wyraźnie się oburzyła na jego słowa, ale oprócz tego że miała zabawną minę to niczego innego nie zrobiła.
-N-Nie jestem...jakimś tam barbarzyńcą! - Wydusiła z zapałem i po chwili ścisnęła mocno jego ręce i wtuliła się w niego mocno. Nie pomagał fakt, że jej koszula była rozpięta, mógł w całej okazałości zobaczyć jej ładny beżowy stanik - Twoje oczy...są Twoje. Prawda? Czy...czy już coś mieszam? - Skonfundowana spojrzała na niego.
-Czy ja bełkoczę?
Chciał coś powiedzieć na jej pierwsze zdanie, nieco rozbawiony, jednak wtedy się przytuliła. Starał się nie patrzeć poniżej jej szyi, bez przesady... Choć korciło. Miał pewne hamulce. Choc jej staniczek jej mignał, tak jak zarys jej piersi.
-Tak - mruknął krótko. -Możesz mnie puscić, pani porucznik? Na każdego się tak rzucasz? To niekomfortowe.
W końcu odsunęła się od niego i złapała czule poduszkę w którą wtuliła się w jak swoją ostatnią deskę ratunku. To był nawet uroczy widok chociaż prawda była taka, że była dość nieznośna gdy była pijana. Ale na to nie można było poradzić...
Sumo podszedł do nich i znowu zaczął lizać ją po rękach, a potem spojrzał na Levi'ego smutno, najwyraźniej oczekując że pomoże jego pani. W końcu siedziała tak i siedziała.
Czyli nie da mu auta? Westchnął ciężko i już wstał, idąc zwiedzić łazienkę. Czy wrzucenie jej do wody nie skończy się dla niego źle? Z zamyśleń wybił go telefon. Dostał informacje, że były mąż ofiary został znaleziony i można go przesłuchać. Świetnie. Jeśli zrobi to sam, odrazu będzie wiadomo, że dał jej wolne. Więc tylk prysznic wchodzi w grę?
Łazienka miała prysznic z wanną, dość dużą wanną. Oprócz damskich kosmetyków mógł też zobaczyć krem do golenia dla mężczyzn i jakieś perfumy. Najwidoczniej jej chłopak tu czasem wpadał...ale chyba nie za często skoro teraz piła.
Mógł za to usłyszeć z pokoju jak Mikasa coś śpiewa, chyba to był Bon Jovi. Raczej melancholijna piosenka, najwyraźniej dobrała ją do swojego humoru.
Zilustrował wszystko i westchnął, zerkajac na siebie w lustrze. Najwyżej go zabije... Zdecydował już nalać lodowatej wody do wanny. Czy to serio pomoże? Wrócił do niej zaraz i na nią popatrzył. Miała nawet ładny głos, ale pijana raczej nie przejmowala się czystościa swojego głosu, więc wkradał się fałsz. Bez zastanowienia już po prostu ją podniósł. Oczywiscie, uważal gdzie dotyka... Gdyby mógł nie naruszał by jej przestrzeni osobistej.
Ona nie przejmując się niczym nadal śpiewała, przy okazji obejmując go za szyję i wyciągając ręce do góry w wyraźnym szale śpiewania. Nawet wyciągnęła swoją nogę w górę. Popatrzyła jednak na Levi'ego i westchnęła ciężko. Chociaż był niziołkiem to był całkiem przystojny...jak na niziołka. Chwyciła go w końcu za policzki i spojrzała mu w oczy.
-To spojrzenie jest dość seksowne - Mruknęła niewyraźnie, widocznie interesując się z powrotem jego oczami.