You are viewing a single comment's thread from:

RE: This post is for role play

in #rp6 years ago

Mikasa w końcu wróciła z wyraźnie szczęśliwym Sumo. Pies odrazu podbiegł do swojej miski z wodą i zaczął łapczywie pić, a Mikasa usiadła przy stole ciężko. Na pewno niecodzienna sytuacja...wzięła głęboki wdech.
-Sorry...może chcesz lodu na tego guza? - Spytała nieśmiało.

Sort:  

Obserwował zadowolonego psa, jednak jak usiadła zerknął na nią.
-Aż tak widać? - sięgnął do ów miejsca, zaraz nad linią włosów, po boku. -Dostaniemy opierdol... Powinniśmy być już w pracy.

Wzruszyła ramionami. Gdyby się pojawili mokrzy to też by raczej nie dostali braw. Podniosła się już tylko i wyciągnęła z zamrażarki kostki lodu, sięgnęła po czysty ręcznik kuchenny i już tylko mu podała to.
-Daj sobie chwilę czasu i zaraz pojedziemy, na spokojnie - Mruknęła ciężko i ziewnęła przeciągle. Była naprawdę zmęczona.

To nie było potrzebne. Ale wziął i podziękował. Przyłożył lód i dopił kawę. Zerknął na nią nagle poważnie.
-Często tak się dzieje? - chciał wiedzieć na czym stoi. Może było to zbyt bezpośrednie. -Co wtedy mam robić? Nie byłem pewny co do pomysłu Connora, to debil. Choć niby poskutkowało... - westchnął, chciał z nią porozmawiać. Skoro będzie z nią współpracował, chciał wiedzieć.

Nie potrafiła mu odpowiedzieć na to pytanie. Wszystko zależało od tego jak Bryan się zachowa, a niestety ostatnio zachowywał się tak coraz częściej. Przygryzła nerwowo usta i opuściła głowę.
-Pewnie myślisz teraz sobie, że jestem jakąś skończoną kretynką, która się upija kiedy może. Ale po prostu każdy ma swoje problemy. I skoro...skoro jeszcze nie uciekłeś to przez wzgląd na Ciebie, spróbuję się opanować w tej sprawie.
Może to było bezpośrednie z jej strony ale sam mówił wcześniej, że tak woli. A poza tym...nie ma co owijać w bawełnę.

Więc da się z nią normalnie pogadać... Chyba dziesiejsze doświadczenie to początek ich wspólnego bagażu. Może to pozwoli im jakoś do siebie dotrzeć?
-Narazie nic nie myśle. Sama mi pokażesz co powinienem o tobie myśleć, w kolejnych dniach. Nie musisz mi się tłumaczyć, oczywiste że zapija się smutki. Przynajmiej u mnie to tak działa. - wzruszył ramionami, kiedy powiedziała że spróbuje się opanować i to ze względu na niego... -Będę wdzięczny - mruknął i już się podniósł. -To jak, pani porucznik? Czeka na nas sprawa do rozgryzienia.

Najłatwiej było się upić w takich sytuacjach. Kiwnęła już jednak głową i sama podniosła się z krzesła. Była ciekawa tego męża, w końcu to on jest głównym podejrzanym. Już tylko bez słowa ubrała marynarkę i sięgnęła po kluczyki do auta.
-Niedługo wrócę Sumo!
Pies zareagował radosnym szczeknięciem, a Mikasa i Levi już po chwili siedzieli w aucie.

W sumie już w aucie jakoś temat się urwał. Westchnął jedynie pod nosem, gdy już jechali. Zapomniał wziąć tych ciuchów. Zerknął na nią kiedy byli już przed budynkiem. Weszli do środka i skierowali się do pokoi przesłuchań, facet już czekał. Ciekawe jak długo...

Mikasa zignorowała nieprzyjemne komentarze na temat spóźnialskich i już tylko weszła do pokoju i zmierzyła uważnie mężczyznę wzrokiem. Była ciekawa, co z niego wyciągnie, w końcu to nie jest łatwa sprawa. Zaczesała sobie włosy do tyłu i usiadła naprzeciw.
-Więc...gdzie byłeś cały ten czas?