You are viewing a single comment's thread from:

RE: This post is for role play

in #rp6 years ago

Słuchał w milczeniu, no i nijak nie zareagował. Czyli w pracy będzie wszystko dobrze... Całe szczęście. Choć w miare kiedy wydobrzeje oberwie mu się za niekompetencje. W końcu ta cholerna broń. Nie myślał teraz o tym, po prostu siedział skulony na kanapie, przy samym oparciu. Jedynie wystawała zza koca jego zagipsowana noga, która odmawiała bardziej skomplikowanego posłuszeństwa. Trochę żałował, że wyszedł z Sumo, od tego momentu nie mógł się porządnie ogrzać. Prawda, że na dworze dzisiaj wyjątkowo zimno... Teraz będą powoli takie dni. Ciekawe na jak długo u niej zostanie? Co ze świętami? Pewnie wróci Bryan, a on będzie musiał męczyć się z Alice. W sumie, ciekawe czy coś postanowiła? Cóż, cały dzień tak właśnie rozmyślał.

Sort:  

Po chwili podeszła do niego z dwoma kubkami herbaty. Jeden mu podała i już tylko usiadła obok niego i zaczęła powoli popijać napój.
-Tęsknię strasznie za Tobą... - Szepnęła uroczo, delikatnie zaczęła go głaskać po policzku. Miała ciepłą rękę.
Odnośnie Bryan'a sytuacja była nieco bardziej skomplikowana. Nie wiedziała jak w ogóle zacząć rozmowę, a poza tym...co jeśli zostanie sama? Jeśli ją zostawi, a Levi jednak wybaczy Alice? Ona myślała cały czas o tym...

Wziął herbatkę z chęcią, cicho dziękując. Nie musiała... Do jej dłoni zaś przykleił policzek. Był zimny, więc jej dłoń bardzo koiła. No i to bardzo przyjemny gest, wydał się być zadowolony gdy tak go głaskała. Dziś się ogolił, więc miał miękką buzię. Napił się, czując jak się rozgrzewa. Może tego mu było trzeba?
-Myślałaś o mnie w pracy? - uniósł na nią oczka, chcac usłyszeć potwierdzenie. Bardzo go to ekscytowało. Niczym dziecko nowa zabawka. Westchnął cicho, bardziej przysuwają się, była źródłem ciepła. -Też tęskniłem. No i myślałem o tobie - zbliżył się jeszcze, starając się schować buzię w jej szyi.

Kiwnęła głową na potwierdzenie i już przysunęła się bliżej do niego, zaczynając go delikatnie już głaskać. Chyba też tęsknił za czułościami...
-Jutro wezmę sobie wolne i załatwimy wszystko dobra? I tak nie chce mi się tam siedzieć, szef nie chce mi dać sprawy jak jestem sama, a papiery to nic ciekawego. Pojedziemy załatwić sprawę z dowodem i bank - Już zaczynała praktycznie myśleć o następnym dniu.

A jak, i tego potrzebował. Prosił się o to, nastawiając buzię. To dosyć urocze... Kiedy zaproponowała to, poczuł się lepiej. Sama wyszła z propozycją. Skinął głową, bez słowa sie zgadzając. Wypił herbatę i odłożył szybko szklankę, z powrotem się przysuwając. Ba, uwazając na jej herbatkę, usiadł jej na kolana okrakiem, cały mogąc się w nią wtulić. Musiał tylko ułożyć jakoś wygodnie złamaną nogę, ale już się przytulił, chowając buzię w bok jej szyi. Cieplej... Na ramionach cały czas miał kocyk.
-Trochę mi zimno... - postanowił napomknąć.

Straszna przylepa się zrobiła z niego...ale to nic. Sama odłożyła ostrożnie kubek i już wtuliła się w niego, zaciskając ręce na jego plecach. Jednak na jego słowa trochę się zmartwiła.
-Zimno ci? Pielęgniarka...ona mówiła że musimy na to uważać - Szepnęła cichutko - Chyba mam gdzieś termofor! Zrobię Ci i będziesz mógł sobie też sam robić jak mnie nie będzie. Co ty na to? Tylko musisz mnie wypuścić...

-Teraz jest dobrze... - wymruczał, nie puszczając jej. Cieplutko... Zmrużył oczy, siedząc tak sobie na niej. -Ale na przyszłość, chętnie dowiem się gdzie jest - szepnął, unosząc łepek trochę. Nie przeszkadzał jej? Przecież, nie musiała go takiego znosić. Do tego wyglądała na zmęczoną.

Popatrzyła na niego uważniej, ale niczego więcej nie zrobiła. Nie przeszkadzał jej, czuła się całkiem dobrze przy nim...tak spokojnie. Jedyne co to właściwie martwiła się o niego mocno. Przygryzła dolną wargę i musnęła jego czoło.
-Muszę się iść wykąpać...tylko wpierw znajdę ci ten termofor, w porządku? - Szepnęła, odgarniając mu włosy z buzi.

Zmrużył oczy dostając buziaka. Nie był dzieckiem, aby go cmokała w ten sposób... Trochę głupio się poczuł. Wystarczyło, że musiała się nim przejmować. Nie miałby nic przeciwko, gdyby Alice się nim chciała tak opiekować... Ale właśnie przebywał tu, u kochanki, z którą powinien łączyć go tylko seks.
-No dobra... - szepnął, wybiła go z rozmyślań. Zszedł z niej z powrotem okrywając się kocem. -Wykąp się szybko - poprosił, miał dosyć siedzenia samemu. Może coś razem obejrzą?