You are viewing a single comment's thread from:

RE: This post is for role play

in #rp6 years ago

Owszem, spojrzał na nie, były długie i smukłe ale umięśnione. W sumie to zdał sobie przed chwilą sprawę, że prawdopodobnie nie była zbyt bardzo ubrana. Trochę mniej pewnie się poczuł obok.
-Trochę zmęczony, maożesz byc zdziwiona ale wypełnianie oapierów to też ciężka praca... Zwłaszcza, że ktoś nie dawał mi spokoju - westchnął na myśl o Connorze.

Sort:  

Uniosła brew z ciekawością. To była ciekawa informacja.
-Kto?
Przekrzywiła głowę i patrzyła już tak na niego. Jednak po chwili w końcu nie wytrzymała i sięgnęła dłonią do jego ręki. Ostrożnie się przyjrzała śladom po jej zębach, co też sobie myślała...jakby była jakimś psem. Delikatnie kciukiem pogłaskała jeden ze strupów, pewnie więcej nie zbliży swojej ręki do jej ust.

Już chciał jej powiedzieć, ale zamarł na moment. Spojrzał na ich dłonie. Chyba przejmowała się tym... Westchnął ciężko, sięgając do jej policzka wolną ręką. Chyba nie bał się jej ostrych ząbków.
-Przejmujesz się tym? - szepnął spokojnie, patrząc jej w oczka. Co do jej pyania... -Jesteś bardzo ciekawska...

-N-No...zrobiłam ci przecież krzywdę - również szepnęła z wyraźną skruchą. Wtuliła niepewnie buzię w jego dłoń i przymknęła oczy. To było takie przyjemne...cieszyła się z tego gestu - Oczywiście, że jestem ciekawska. Tak jak ty - Zauważyła. Uniosła powieki żeby mu spojrzeć w oczy i musnęła wnętrze jego dłoni.

Nadal miala rozpaloną buzię, gorączka musiala się utrzymywać... Nie pomyślał, że moglo to być jednak też przez niego.
-Bez przesady, to serio nic - zapewnił spokojnie. Obserwując tak, jak lekko się przymilała, jakoś tak doszedł do wniosku, że musiała byc naprawdę samotna... W sumie tak jak Connor mówił... Ten jej facet cholernie ją zaniedbuje. I niby znał powody i gdyby tak nie bylo nawet nie móglby się do niej zbliżyć, a mimo to nadal czuł cos w rodzaju złości. Tak myśląc jak bardzo zaniedbana jest, aż mu się szkoda zrobiło.Na pozór miała w sobie nutkę delikatności, po prostu kobiecości. Nagle przysunął ją do siebie i przytulił, może nagle i trochę szorstko ją przyciągnął, chwytając za szlafrok. Ale przytulenie było ciepłe. Dopiero się zamyślił. Ciekawska, jak on... Racja. -Nie masz czym się przejmować, raczej nikt ze mną nie gada. To był tylko Connor. No i chciał wydębić twój numer... Właśnie, powinniśmy mieć do siebie telefon.

Westchnęła z ulgą, chociaż prawda jest taka że emocje mogą doprowadzić do takich rzeczy...ich przypadek jest dobrym przykładem. Przecież kompletnie zapomnieli wtedy o Bożym świecie, a mimo to czuła się z tym wtedy...wspaniale.
Jak pociągnął ją za szlafrok to "niestety" dla niej, trochę ją tym rozebrał. Jej piersi zasłaniała tylko odrobina szlafroka, a w pasie właściwie ratowało ją to, że miała podciągnięte nogi. Siedziała tak teraz nie wiedząc jak zareagować, serce za to walilo jej jak młotem. Oblizała powoli swoje spierzchnięte usta i w końcu mocno się w niego wtuliła. Bo tak naprawdę...to chciała. I to bardzo chciała.
-Nie rozumiem go...przecież razem z innymi nazywa mnie wiedźmą, nie raz słyszałam - Szepnęła, naprawdę zdziwiona tą informacją - Mógł się po prostu mnie spytać...odmówiłabym mu i tak, ale przynajmniej by Ciebie nie męczył o to.

Pomyślał po prostu, że poczułaby się może lepiej, kiedy trochę ją poprzytula. Choc może źle się za to zabrał. Jak zdał sobie sprawę spróbował naciągnąć materiał szlafroka w najbardziej kuszące go miejsca, choć musiał sięgać koło nich, nie dotykając nawet palcem. Nie chcial jednak by pomyślała o nim źle, w końcu czy nie bylaby to przesada? Była chora a temu w głowie jej ciało... Kiedy naprawdę się nią martwił, to prawda byla taka że jej ciało nadal było interesujące.
-Też się nad tym zastanawiałem. Ale wyraźnie dał mi do zrozumienia, że chce ciebie dla siebie... - nie przyzna jej, jak bardzo mu się to nie podobało. Gdyby zakochała się w kimś na nowo byłby na przegranej pozycji. -Może zachowuje się tak dla niepoznaki? Dużo ludzi w firmie potrafi z wielu ludzi czytać jak z książki.

Nie przejmowała się jego próbami, to było nawet miłe z jego strony. Chociaż najwyraźniej nie chciał na nią patrzeć, ale to pewnie przez to w jakim była stanie...
Słuchała go tak uważnie i pomyślała nad tym. Może i faktycznie...chociaż jeśli się przejmował tym, co ludzie z firmy pomyślą to już jej się to nie podobało. Ona miała to gdzieś, ale teraz była zazwyczaj obiektem plotek. I właściwie to...Levi jest pierwszą osobą z którą się dogaduje. Na myśl o tym wtuliła się w niego jeszcze mocniej.
-Dziękuję... - Szepnęła mu nagle do ucha i po chwili wahania jeszcze pocałowała go czule w policzek.

W końcu i tak się poddał, zostawiając sobie parę punktów do obserwacji. Jak chociażby jej dekolt, nie udało mu się całkiem zakryć jej piersi. No i czasem tam zerkał. Nie miał pojęcia co takiego w sobie miała. Zachowywał się jak dzieciak, który nigdy nie dotknął cycka. To dosyć męczące ale i ekscytujące. Kiedy podziękowała i cmoknęła jego policzek spojrzał na jej buzię uważniej, jak ich twarze byly tak blisko to czul się dziwnie. Po prostu dziwnie.