You are viewing a single comment's thread from:

RE: This post is for role play

in #rp6 years ago

Przypatrzył się jej wzdychając. Chyba był jedną z nielicznych osób, którym pokazywała swoje emocje. Oparł się o siedzenie.
-Szkoda? - co miała na myśli? Że lepiej aby wróciła do domu? Zilustrował ją, no tak, spódnica. -Nie musisz... A Alice i tak nie zauważy. Pewnie wróci dziś z nowymi torbami ciuchów.

Sort:  

Pokręciła głową, nie chciała mu odpowiadać. W końcu mieli być bez zobowiązań chociaż...
-Kochasz ją w ogóle? - Spytała jeszcze w trakcie zapalania auta. Miała podarte rajstopy więc już zdjęła sobie buty i ostrożnie sobie zsunęła podarty materiał z nóg. Jako że rajstopy były czarne to mógł teraz podziwiać jej blade nogi. Westchnęła ciężko i rzuciła je gdzieś za siebie.

Nadal siedział oparty o siedzenie, zerkał na nią jednak. Na przykład teraz... Sam zdarłby jej te rajstopy. Choć jej pytanie... Uniósł wzrok na jej buzię.
-Taką? Nie wiem... Chyba nie. Już nie - przyznał z przygnębieniem. Co to ma do rzeczy? Chciał naprawić te małżeństwo. W końcu co miał do stracenia? Napewno nie chciał zostać sam... Wrócił wzrokiem do jej nóżek. Widział skrawek materiału jej majtek, przez rozdarcie spódniczki.

Westchnęła ciężko i oparła się wygodniej. Sama już nie wiedziała co myśleć. Przymknęła na chwilę oczy i wzięła głęboki wdech. Czuła na sobie jego spojrzenie, zabawne jak bardzo te potrzeby mogą wpłynąć na człowieka.
-Pewnie myślisz o tym jak chętnie byś mnie przeleciał prawda? - Mruknęła z rozbawieniem i zerknęła na niego.

Widział że jest jakaś nieswoja. I chyba nie tylko przez tę sprawę. Choć nie rozumiał co on ma do tego... Niby siedział spokojnie, ale to w jaki sposób na nią patrzył... Uniósł wzrok na jej buzię, chyba trochę rozbawiony.
-Jak ty mnie już dobrze znasz, kochana pani porucznik. - wymruczał, dosyc nisko. -Ale jeśli jedziesz się upić... Po co mnie drażnisz?

Wzruszyła ramionami.
-Tak sobie. Nie mogę? To przyjemna myśl, że przeze mnie możesz się nie powstrzymać - Wyjaśniła już tylko i odgarnęła sobie włosy z buzi. Krew jej przestała lecieć, ale miała nadal odrobinę na ustach, nie wyczuła jej kompletnie. Będzie musiała się chyba umyć...kolana też miała zdarte - Może będę się częściej tak ubierać dla Ciebie?

Więc tak... Ma zamiar wyżywać się na nim? Fajnie. Pomasował się po karku, przekręcając oczami. Choć zaraz wrócił do niej wzrokiem, nawet sięgając do jej uda, gładząc już je.
-A to jest przyjemne? - obserwował ją. Choć już odpaliła auto i powinna ruszać. Chyba jej przeszkadzał. Na jej stwierdzenie, że będzie się tak dla niego nosic trochę się zdziwił. -Nie będzie przeszkadzać ci to w pracy? No chyba że będziesz miała zamiar przychodzić w te smętne dni, w których wypełnia się papiery - prychnął. Miała zamiar chodzić w koło i wkurzać go w pracy? Nie żeby mu się nie podobała myśl, że bedzie mógł na nią popatrzeć w ładnych ciuszkach. -Jeśli masz coś krótkiego i z dekoltem... Chętnie bym się pomęczył.

-Chętnie byś się pomęczył... - Szepnęła i ułożyła rękę na jego dłoni. Mogłaby to zrobić, chociażby z czystej złośliwości, była do tego zdolna. Przygryzła dolną wargę i popatrzyła mu w oczy. Chętnie by z nim spędziła czas... - Chcesz się upić ze mną? - Zaproponowała już tylko. Pewnie picie z nim jest przyjemne, chciała się o tym przekonać.

Westchnął, domyślał się, że faktycznie może być na tyle złośliwa. Zerknął na jej nóżki, choć dokładniej na ich dłonie. Wział ją na chwilę za tę łapkę, wiedząc że będzie musiała i tak zaraz prowadzić. Choć słysząc te propozycje zerknął na jej buzie.
-Chętnie bym ci dotrzymał towarzystwa, ale boje się, że odpadnę pierwszy. W sumie to nie mam nawet wątpliwości. Pasuje ci taki towarzysz? - uniósł brew, nie przejąłby się zmianą decyzji. Zrozumiałby, dlatego ostrzegł.