You are viewing a single comment's thread from:
RE: This post is for role play
Nie zwracał jakoś bardzo uwagi, choć zauważał. To było oczywiste, że tak zareagują. Więc wolał nawet nie patrzeć na tę zainteresowanie. Po prostu szedł w ślad za nią, prosto do techników. Pewnie i oni się zdziwią...
Faktycznie zrobili duże oczy, ale na widok jej miny niczego nie powiedzieli. Jeden z nich cały czas się na nią gapił, a drugi już tylko przekazywał informacje. Po to tu przyszła no nie? Chociaż sam nie mógł się powstrzymać i zerkał na nią co chwilę.
-W-Więc...Dziewczyna stała przy barze kilka minut i wyraźnie na kogoś czekała. Nie rozglądała się, patrzyła przed siebie, na bar i na coś za barem. Przed nią wyszły tylko 4 osoby i to były dwie pary. Za nią nikt nie wyszedł, za to weszła spora grupa imprezujących - Wyjaśnił rzeczowo i przewrócił kartkę - Ponadto znaleziono przy niej narkotyki więc to ten sam gość.
Mikasa słuchała go uważnie i widocznie zmarszczyła brwi. Cholera jasna by to...w takim razie po co tam stała? Może czekała na jakiś sygnał na telefonie?
-Zerkała na komórkę?
-Nie.
Cholera by to. Zaczęła chodzić w zastanowieniu po pomieszczeniu i nagle do drzwi ktoś zapukał.
-Ackerman? Kolejna dziewczyna w alejce, tym razem jest ostro - Mruknęła dziewczyna, której głowa wyjrzała zza drzwi.
Słuchał z uwagą wszystkiego co mieli do przekazania. Zmarszczył brwi. Więc prawdopodobnie nie komórka? Patrzyła za bar... Może nie miała co z sobą zrobić? A może to co innego?
-Nic w jej zachowaniu nie było podejrzanego? Jesteście pewni, że po prostu czekała? - mruknął, przeczesując włosy. Choć nim doczekał się odpowiedzi dostali tę informację... Spojrzał w stronę drzwi i zaraz na Mikasę, zaciskając pięść. Cholera. Muszą tam jechać. Nawet jeśli dla Mikasy może to być trudne. No i już poczuł te napięcie przez czas.
Mikasa bez słowa już tylko wyszła z pomieszczenia i zaczęła kierować się w stronę wyjścia, słuchając przy okazji dziewczyny. Podała jej adres i ostrzegła że na miejscu zbrodni nie jest za przyjemnie. Cholera jasna by to wzięła! Kolejna dziewczyna...nie wierzyła że tu chodziło tylko o narkotyki. Już tylko ruszyła z Levim do auta i natychmiast pojechała pod podany adres. Kiedy zerknęła na mapę to zmarszczyła brwi, ale niczego nie powiedziała na razie.
-Musimy to skończyć jak najszybciej zanim ktoś jeszcze zginie... - Szepnęła nerwowo do samej siebie.
Też te narkotyki go nurtowały... Pewnie, że nie chodziło o nie. Siedział w aucie naburmuszony, nawet na nią nie zerkał. Spojrzał na nią kiedy się odezwała i skinął. Jednak coś musiało ją zainteresować...
-Coś nie tak z położeniem? - zmrużył oczy, wpatrując się w nią, gdy byli już na miejscu. Czy była gotowa aby to zobaczyć?
-Nie zauważyłeś? - Mruknęła i przygryzła dolną wargę -To...to niedaleko tej szkoły. Więc niedaleko tego baru i miejsca gdzie Julie zginęła - Szepnęła i wzięła głęboki wdech. Musi się uspokoić. Musi być spokojna i opanowana. Chociaż nie pomógł tu komentarz że jest "ostro". Co to mogło znaczyć? Już wysiadła z auta i powoli podeszła do uliczki która już była odcięta taśmą. Większość policjantów była blada, to nie był dobry znak.
Zamrugał, teraz dopiero zdając sobie sprawę. Faktycznie. Skinął głową. Powinni sprawdzić lokalizacje w których znaleziono pozostałe ofiary.
Tymczasem podniósł się za nią i przeszedł przez taśme, postanawiając zobaczyć to pierwszy. Tak naprawdę lepiej by Mikasa w ogóle tego nie widziała. W środku jest delikatna... Choć wszyscy którzy ją znają wyśmiali go, gdyby stwierdził to na głos.
Niestety widok był koszmarny. Pierwsze co się rzucało w oczy to ogromna ilość krwi, ciało wręcz w niej tonęło. Po przejrzeniu się można było się domyślić czemu...było pozbawione głowy ta zaś leżała niedaleko, koło kosza na śmieci. Jeden z techników bez słowa podał mu legitymację i Levi'ego mogło właściwie zmrozić. Kolejna uczennica a do tego miała śliczną buzię, długie czarne włosy i charakterystyczne rysy twarzy. Była azjatką.
Mikasa wpatrywała się w zwłoki z pustym spojrzeniem, ale była blada jak śmierć. Przygryzła dolną wargę i już tylko zaczęła pytać słabym głosem jednego z techników i szczegóły.
I zmroziło. Znowu dzieciak... Ładna buzia. Facet musi mieć jakiś fetysz czy cholera wie co. Inaczej nie umiał wyjaśnić dlaczego rzucał się na młode kobiety, w sumie bardziej dziewczyny. Obejrzał legitymacje, jaka szkoła? Ta sama? Uniósł wzrok znad dokumentów, również czekając na szczegóły. Aż jemu zrobiło się jakoś słabiej. Nie chciał myśleć co czuła teraz Mikasa, szczególnie że mogła zobaczyć w niej młodą siebie.
-W końcu z żadnym z techników nie ustaliłem... czy ofiary zostają zgwałcone? - bo jak nie, to o co chodzi sprawcy? Świr, bez dwóch zdań. Jarało go patroszenie dziewczyn i brudzenie ich mrwią? Obrzydlistwo, wyrzucił to szybko z głowy.